środa, 6 kwietnia 2016

Forsycja – żółto, wiosennie i radośnie

  Dzisiaj do Domu pod białą sową zawitała forsycja. Swoją nazwę zawdzięcza ponoć pewnemu szkockiemu botanikowi, od którego nazwiska pochodzi. Forsycja szybko się rozwija w wazonie, nawet gdy przyniesiemy do domu same pąki, to lada moment cieszyć nas będą żółciutkie kwiaty.

U mnie w niezastąpionym słoiczku – wazoniku w wersji mini. Takie bukieciki są naprawdę czarujące. Malutkie, delikatne i przynoszące wiosnę do domu.

Polecam serdecznie, bo pora na forsycje wkrótce minie.

Dobrego i radosnego jak forsycja dnia!

10 komentarzy:

  1. Forsycja kojarzy mi się z dziadkami i dzieciństwem, dlatego aż miło westchnąć do Twojego subtelnego kwiatowego słoiczka :)
    Pozdrawiam
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to masz piękne wspomnienia związane z forsycją Dominiko.
      Mi się kojarzy z wiosną, Wielkanocą :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. U nas również w salonie gałązki forsycji i wiśni, szkoda tylko,że naszym kotkom ta bardzo jej żucie smakuje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a to łobuziaki. Słyszałam, aby dla kotów specjalnie sadzić kocią trawkę, co ma ich niby odciągnąć od innych roślin, ale w praktyce i tak podgryzają to, co chcą. W końcu to koty i chodzą tylko własnymi drogami...:)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Nie pamiętałam własnie,jak sie nazywa ta roslina!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że Ci się przypomniało :0
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Nigdy do końca nie wiedziałam jak nazywa się ta roślina - dzięki Tobie się dowiedziałam :). Ach, wszędzie już widać wiosnę, jest przepięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę, że mój blog się przydał :)
      Wiosna faktycznie ostatnio nas rozpieszcza i pozwala się podziwiać w pełnej krasie :)
      Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.
      Przesyłam serdeczne cieplutkie pozdrowienia i uściski :)

      Usuń