piątek, 18 listopada 2016

Jeszcze jesiennie - Pestki z dyni na sadzonki i do jedzenia

  Przy okazji robienia kremów z dyni, które urzekają swoim smakiem, kolorem i aksamitną konsystencją zostaje bardzo dużo dyniowych pestek. Część z nich warto przeznaczyć na sadzonki, ale spora ich ilość zostaje. Co z nimi zrobić?!


Choć wyłuskiwanie ich z miąższu dyni bywa mozolne to jednak warto poświecić na to trochę czasu. Zawierają witaminę E, witaminy z grupy B, a także magnez, cynk, czy żelazo. Świetnie działają m.in. na cerę oraz wspomagają koncentrację dzięki zawartości lecytyny.

Prażone smakują rewelacyjnie i są świetnym chrupiącym dodatkiem do sałatek. Ciekawe do czego Wy ich używacie?! 

Polecam i życzę udanego weekendu.


16 komentarzy:

  1. Pestki dyni jada się w naszym domu bardzo często. Mielę je razem z pestkami słonecznika i posypujemy tą mieszanką wszystko! Pozdrawiam serdecznie. Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to ciekawy patent na taką mieszankę :)
      Pozdrawiam weekendowo.

      Usuń
  2. Zawsze je suszę z mamą, są do pochrupania i zostawiamy na kolejne sadzonki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez chwilę myślałam że robisz kremy - kosmetyczne - z dyni :D Ja wyciągam pestki na sadzoni - jeśli chodzi o suszenie i przerabianie pestek na te do dłubania, coś mi nie idzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremy z dyni robię tylko do jedzenia :)
      A pestki prażone są świetnym dodatkiem i dobrą przekąską.
      Uściski weekendowe.

      Usuń
  4. No właśnie, ja nigdy nie miałam do nich cierpliwości ;))
    Udanego weekendu zyczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwość to faktycznie można na nich poćwiczyć :)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  5. Lubię podjadać pestki dyni. Serdeczności ślę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zawsze lubiłam suszyć pestki dyni potem są takie pyszne a na nasionka też spoko

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam łuskać taką dynię!

    OdpowiedzUsuń