poniedziałek, 6 czerwca 2016

Buszujący w zbożu – urokliwe chabry

  Ten czerwcowy tydzień zaczynam w towarzystwie chabrów. Aby zdobyć te piękne kwiaty, o wspaniałej niebieskiej barwie trzeba trochę pobuszować w zbożu, bowiem tam rosną najchętniej. Może nie są zbyt trwałe, jak to kwiaty polno -  łąkowe, ale za to tak urokliwe, że nawet chwila z nimi ucieszy oko.

Wyglądają dobrze także w towarzystwie maków, rumianków, czy innych polnych kwiatów, ale same także prezentują się pięknie. Ich kolor jest cudowny.

Polecam i życzę dobrego tygodnia.

18 komentarzy:

  1. Chabry są takie cudowne i śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne!! uwielbiam chabrowy kolor - w mojej szafie jest mnóstwo takich dodatków - ale Ci się Sówko udało trafić <3
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kolor jest faktycznie przepiękny i w garderobie sprawdza się rewelacyjnie!!!
      Uściski serdeczne.

      Usuń
  3. Ponieważ prostota to moje drugie imię :))) często do wazonu zbieram zwykłe, polne kwiaty - są piękne!
    Pozdrawia, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Martuś :) Polne, proste kwiaty świetnie wyglądają w wazonie.
      Uściski serdeczne.

      Usuń
  4. Chabry to dla mnie piękne skojarzenia... wakacje, lato, beztroskie chwile... Uwielbiam je:)
    ściskam kochana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje na wsi w zbożu pełnym chabrów...to cudny widok.
      Uściski.

      Usuń
  5. Też bardzo je lubię do bukietów,są piękne.
    Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne, piękne i ten ich kolor :)
      Pozdrawiam Justynko.

      Usuń
  6. Podczas biegania zawsze podziwiam ich piękny kolor na tle zboża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli przyjemne z pożytecznym :)
      To chyba masz piękną trasę do biegania.
      Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
  7. Polne kwiaty, dobre sobie… Mieszkam na wsi i zawsze, ale to zawsze na brzegach pól i łąkach rosły polne kwiaty. Pełno ich było: chabry, maki, margaretki i mnóstwo jeszcze innego zielska. Ostatnio wymyśliłam sobie, ze na potrzeby wpisu na blogu pojadę gdzieś na jakieś odludzie, dziecko puszczę w te chabry i piękne zdjęcia porobię… Hehe, akurat… Przez godzinę (dosłownie 1h) jeździłam na rowerze z językiem wywieszonym do samej ziemi i sapiąca jak parowóz w poszukiwaniu tych (za przeproszeniem) cholernych chabrów! No uwierzcie, nigdzie nie było polnych kwiatów! zjeździłam wszystkie pola i łąki w obrębie dwóch sąsiadujących ze sobą wiosek i nic! W końcu udało mi się ostatecznie jakąś jedną kępkę znaleźć, ale tych poszukiwań to chyba długo nie zapomnę :) Także ten, polne kwiaty chyba faktycznie łatwiej dorwać w mieście niż na wsi :) Pozdrawiam serdecznie, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak to już jest, że łatwiej pewnie znaleźć chabry w mieście. Dawniej było ich więcej, ale w tym roku udało mi się je wypatrzeć :)
      Dobrze, że i Tobie się w końcu udało.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń